– Dzień dobry, witamy w Ojcowskim Podcaście. Głębokie ukłony dla każdego ojca, który nas słucha i pełne zadowolenia, skinienia głowy dla każdego, dla kogo efektywność rodzicielska i relacje w rodzinie są równie ważne jak dla nas. Dziś porozmawiamy o dorastaniu, o dojrzewaniu, o pewnym procesie twórczym. Spotkamy się bowiem z twórcami marki Tato.Net. Tato.Net w tym roku tak się pięknie składa, obchodzi dwudziestolecie powstania. To dziś w skali Europy wiodąca inicjatywa, która inspiruje mężczyzn do przeżywania ojcostwa jako pasji i najważniejszej kariery życia. Ale, ale ta marka kiedyś się narodziła i do tych początków między innymi dziś się przeniesiemy. A przeniesiemy się w wyjątkowym towarzystwie, bo są z nami: Krzysztof Słomka, czyli projektant i twórca logotypu Tato.Net. Można śmiało powiedzieć, że człowiek, który stoi za głównymi projektami Tato.Net. Cześć Krzysztof.
– Cześć, cześć.
– I Krzysztof, to chcę powiedzieć bardzo ważne, został odznaczony dopiero co statuetką MAX, którą przyznaje Międzynarodowa Rada Programowa Tato.Net za wkład w budowanie kultury odpowiedzialnego ojcostwa. Krzysztof, gratulujemy!
– Jestem dumny, dziękuję uprzejmie.
– I my zawsze tak mówimy, że jaki tam ma ktoś stan posiadania, to u Krzysztofa jest tata razy 5 i dziadek razy 5. On sam mówi 5 razy 5, 25. Też gratulujemy. No dużo, dużo.
– I jako dziadek nie powiedziałem ostatniego słowa.
– Tutaj twój wpływ wydaje się ograniczony, niemniej jednak trzymamy kciuki. Krzysiek pokazał nam kciuka. Jest z nami jeszcze Małgosia Bujnik, właścicielka butiku kreatywnego Atwork i kobieta, która w kwestii reklamy nigdy nie powie „niemożliwe”. Mama dwójki dzieci, babcia jednej wnuczki. Cześć Gosia.
– Cześć, witam wszystkich i ciebie też,
– Dzień dobry. No to do konkretów. Krzysztof, Ty jesteś twórcą logotypu Tato.Net. Ja sobie próbuję to gdzieś tam w głowie wyobrazić. Przenosimy się w czasie o 20 lat wstecz do być może jakiegoś pokoju, jakiejś kawiarni, może Twojej pracowni. Jak to się stało, że Ty się pomogłeś Tato.Net narodzić?
– No, to się stało w taki sposób zupełnie niezwykły, dlatego że pewne idee, jak wiadomo, dorastają i jakoś się tam wykluwają w podświadomości, a dopiero potem przychodzi taki moment, kiedy dzwoni przyjaciel i mówi, słuchaj, nie spotkałbyś się pogadać, może byśmy tak zrobili coś fajnego, chodzi mi po głowie. I taki fantastyczny pomysł powstał „Centrum Ojcostwa”. No i zaangażowałem się w to, bo to świetna myśl, która jest bardzo głęboko od samego mojego dzieciństwa, naprawdę głęboko to siedzi, bo to są rzeczy ważne, które wpływały na cały przebieg mojego życia od samego początku i naprawdę obserwowałem różne zdarzenia w moim życiu, naprawdę mocno, to brzmi patetycznie, ale faktycznie tak było, ponieważ… ponieważ historia rodzin, z których się wywodzę, była ściśle związana z postawą ojca, z jego nastawieniem do świata, do życia, do wartości. No i to tak patetycznie. A mniej patetycznie było tak, może byś zaprojektował jakiś znaczek do naszego pomysłu. No jasne, pewnie, bardzo to lubię. W tym czasie Małgosi syn, a mój chrześniak właśnie obchodził święto pierwszej Komunii Świętej. Była piękna uroczystość, którą bardzo ciepło wspominam. I na tym zdjęciu, które zrobiła nam przyjaciółka, występuję ja i właśnie Małgosi syn, mój chrześniak, którego tak właśnie obejmuję, kładąc dłonie na ramionach, ja sobie pomyślałem, nie ma przypadków, są tylko znaki, a może to będzie znak Tato.Net. No i tak powstał znak. Ja patrzę w jedną stronę, oczywiście chrześniak patrzy w drugą stronę, ale na tym etapie życia ja go wspieram. I faktycznie, powiem szczerze, to nie był głupi znak, bo ja w tej chwili cały czas korzystam z jego pomocy. No ale to jest inna historia, której Małgosia na pewno lepiej opowie.
– A jaka jest symbolika tego patrzenia w dwie różne strony? Czemu to jest tak, że ten dla mnie w domyśle tato, który obejmuje swojego syna / córkę patrzy w stronę A, a syn / córka patrzy w stronę B?
– No tak mamy ukierunkowaną naszą psychikę, że musimy dwoma oczami patrzeć w przód i ucieka nam ponad 270 % naszego otoczenia. Jeżeli patrzymy w dwie strony, to jesteśmy we dwóch razem w stanie zobaczyć znacznie więcej. Nie tylko rzeczy, do których warto dążyć, ale też i zagrożeń, i różnych niebezpieczeństw, które często… i jeżeli jest relacja między tymi dwiema osobami, które razem mają czworo oczu, to jesteśmy razem w stanie pokonywać o wiele więcej zagrożeń i tworzyć więcej wspaniałych rzeczy. No tak to się faktycznie w życiu naszym dzieje, że pomagamy sobie, jeśli mamy tę relację. Ta relacja to jest właśnie ta relacja sieciowa między ojcem i synem. A potem ona się rozciąga na inne też osoby i razem tworzą coś, co mieliśmy szczęśliwie, z Małgosią akurat okazję, widzieć z innej strony, ponieważ wtedy pracowaliśmy dla pierwszego internetu komercyjnego w Polsce i tworzyliśmy pierwsze ich reklamy. I te reklamy były w jakimś sensie dla nas otwierające. Otwierające wyobraźnię i umysł. Tworzyły się technologie od samego początku przez współpracę moją jako grafika z Computer World i całym światem IT, w którym się wtedy dopiero w Polsce tworzył. Widziałem, że choć Internetu jeszcze nie było takiego, jaki znamy dziś, nie było komórek i innych rzeczy, jedynie zalążki właściwie tak naprawdę tego świata komputerowego, IT, to widziałem, że to na pewno mocno wpłynie na przyszłe pokolenie. Pokolenie właśnie syna Małgosi, pokolenie moich dzieci, których miałem pięcioro już, na ich dzieci, że jest to bardzo ważny i istotny element. Tato.Net to… sama pisownia wywodzi się właśnie ze świata, obszaru właśnie IT, wtedy się Wiki, tworzyła Wikipedia i wiele technologii.
– A czy to prawda, że ty z tą nazwą też masz coś wspólnego? W ogóle z nazewnictwem, które funkcjonuje w ramach Tato.Net.
– No tak, dlatego że to nie miało się nazywać Tato.Net, tylko to się miało nazywać Centrum Ojcostwa. Piękna i wzniosła idea i fantastyczna może nazwa, ale ja to widziałem trochę inaczej. Tworząc to logo zaproponowałem właśnie tę inicjatywę jako sieć. Sieć, która owszem ma system serwerów i głównego administratora, który wspiera, ale jest to sieć, która dzięki połączeniom, hubom, różnym osobom wspierającym tę inicjatywę, dopiero stworzy tę wartość. Było kiedyś takie hasło, że tylko sieć tworzy komputer. Amerykańska firma Sun. Na mnie to, na moją wyobraźnię to bardzo działa i sieć dopiero tworzy faktycznie tę społeczność i tę rzeczywistość, która razem buduje i wspiera wartości, gdyż opierając się na pojedynczym autorytecie, czy nawet pojedynczym wspaniałym, wytyczonym przez kogoś mądrego haśle, mogłoby to się skończyć dosyć szybko z odejściem takiej osoby. Sieć jest czymś, co nie tylko w biologii, fizyce, nawet w fizyce kwantowej i wszystkich tych obszarach, które powoli odkrywamy, jest bardzo istotnym elementem trwania, przetrwania, budowania, w ogóle – życia. Więc ja zaproponowałem Darkowi taką formę, czyli formę sieci Tato.Net, tak to faktycznie powstało w tamtym czasie i miał ściślej związek też z naszą pracą, moją i Małgosi.
– Krzysiek wspomina Darka, to ode mnie doprecyzowanie chodzi o Darka Cupiała, czyli człowieka, który wymyślił Tato.Net w tej formie, której on teraz istnieje i działa, ze wsparciem, jak się okazuje, dużym ze strony Krzysztofa. Gosia, ty też jesteś w tym procesie, przy czym ja mam taką myśl, że Krzysztofowi być może jest trochę łatwiej, no bo jest tatą. To takie swoiste ojcostwo, które przypuszczam każdy z nas, panów, nosi w sobie. Ja noszę jakieś. No to my to mamy, bo jesteśmy ojcami, a ty no nie jesteś ojcem, a jednak jesteś od samego początku gdzieś przy tym, jak ty to czujesz, gdzie tam jest twoje miejsce?
– To jest dość osobista historia. Nie wiem, czy jest w stanie zainteresować odbiorców, ale… w momencie, w rozpoczynała się współpraca z Tato.Net, ja miałam swoje osobiste, dość trudne przeżycia rodzinne i wiedziałam już wtedy, że kwestia ojca, kwestia bycia ojca w domu, kwestia relacji dzieci i ojca jest bardzo istotna, nawet jeśli jakoś życie się komplikuje. I dlatego bardzo mi zależało na tym, żebyśmy angażowali się w tą inicjatywę, która potencjalnie mogła wtedy wspierać i cały czas, jak się okazuje, przez te 20 lat wspiera i rozwija właśnie ten proces, że ojcowie są coraz bardziej świadomi swojej roli, swojej ważności, że te relacje stają się naprawdę dobrem rodzinnym, a nie tylko obowiązkiem do wypełnienia. I widziałam też, jak moje dzieci cierpią ze względu na brak takich relacji akurat u nas w rodzinie. Więc tym było dla mnie bardziej oczywiste, że to jest inicjatywa, którą warto wspierać, mimo tego, że na początku Tato.Net był organizacją taką non-profit, która zaczynała swoją działalność i my też wtedy w takiej formule staraliśmy się ją wspierać. No to jest inicjatywa, która się pięknie przez te 20 lat rozrosła i absolutnie widzę jej wartość w każdym jej działaniu.
– I teraz mamy już logo. Tato.Net już istnieje i zaczyna funkcjonować w świadomości społecznej, ale to jest dopiero początek, bo potem są kolejne nazwy, kolejne logotypy, które się gdzieś pojawiają. Krzysztof, jak one powstają? Skąd ty bierzesz pomysły, żeby to jakoś nazwać, żeby to jakoś zadziałało?
– Zawsze kiedy powstaje potrzeba… te pomysły powstają jako impuls, pewna reakcja. Nie powiem, że impuls elektryczny, tak jak impulsem elektrycznym są informacje przesyłane przez sieć neuronową, jakąkolwiek. Natomiast jest to za każdym razem, powiem szczerze, że wiesz, słuchaj, nie wiem jak to powiedzieć, bo to głupio powiedzieć, że nie wiem, ale… ale naprawdę są to wyłącznie kwestie najpierw intuicji jakiejś, potem refleksji. I często jest tak, że refleksja, która idzie za jakimś pomysłem, mówi, no to jest fajne, bo to ma drugie dno albo czasami trzecie. I to nie jest takie… może dno, którego trzeba się odbijać, ale to ma jakiś sens i to tworzy, no nie… „co ty na to, tato” na przykład, nie? I ma to jakieś… ma coś po prostu. Szukamy cały czas takich inspiracji, które dają trochę świeżości w spojrzeniu na problemy bardzo trudne. Jeśli chodzi o to, co to ma wywoływać, to najpierw refleksje. No bo musi faktycznie dobre hasło, musi jakoś przykuć uwagę, a poza tym wyrazić pewien program, który od początku staramy się budować, no tu już nie na poziomie samej, samej i wyłącznie jakiejś intuicji, ale też jakiejś refleksji głębszej, tak, ale to dopiero w tej drugiej warstwie, tak. Natomiast zawsze przychodzi jakieś… no z Klubu Ojców można zrobić ojców klub, prawda? I mamy bardzo pozytywny przekaz, okej, nie są to rzeczy być może szczególnie odkrywcze, bo wiele osób, wiele firm i wiele instytucji z tego korzysta. Pozdrawiam Krzysztofa Ziemca. Otwarta konserwa. Produkt lokowany. Ale jeśli chodzi o te różne inspiracje, przychodzą po prostu bardzo często na razie na poziomie intuicji, potem zastanowienia. Jeżeli to wytrzymuje próbę krytyki, to idziemy dalej z tym po prostu.
– Których nazw jesteś ojcem jeśli chodzi o nazwy funkcjonujące w Tato.Net?
– O, słuchaj, to musiałbym się podeprzeć jakąś ściągawką, nie jestem przygotowany. Jest ich trochę, no ale szczerze mówiąc Małgosia będzie lepiej wiedziała. No na pewno Ojców Klub…
– Tak, Ojcowskie Kluby, to jest chyba jedno z naszych ulubionych, ponieważ to jest taki… właśnie patrząc przez pryzmat promocji, reklamy tego, na ile coś może być pociągające, pierwotna nazwa były Kluby Ojców. I to świetna nazwa, kluby ojców, trudno oddać w nich taki też charakter Tato.Net-u, tej młodej społeczności ojców, tego, że faktycznie chodzi o to, żeby wszystko było lepiej. I Krzysztof „flipnął” tę nazwę, można tak to powiedzieć, na ojcowskie kluby, tak? I z tego powstał OK. Ten znaczek, taki przewodnik, który we wszystkich klubach jest używany i jest jakby właśnie takim oznaczeniem brandu już konkretnego w ramach Tato.Net i tych brandów powstało kilka. Jest taki mój ulubiony jeszcze TOP500. Tak jak rozmawialiśmy o tych najpiękniejszych sponsorach, o tych najważniejszych sponsorach, którzy tworzą tę inicjatywę. No to to skojarzenie TOP500 ma coś w sobie.
– TOP 500 to jest taka grupa 500 osób fizycznych, indywidualnych, które decydują się na określone wpłaty w comiesięcznym cyklu na rzecz Tato.Net.
– Tak, tak, to są ci najhojniejsi donatorzy i to są te osoby, faktycznie na stałe te inicjatywy wspierają. No, „co ty na to, tato” jest ciągle na roll-upach i ciągle na materiałach reklamowych, też to jest bardzo fajne hasło z plakatów takich informacyjnych. Pamiętam jak to powstawało i był potrzebny layout takiego plakatu, gdzie ojcowie będą mogli wpisywać daty spotkań, tematy spotkań, a to wszystko właśnie pod jednym hasłem „co ty na to tato”. Także tych różnych takich submarek powiedzmy w ciągu tych 20 lat w inicjatywie Tato.Net się bardzo dużo narodziło. Ja pamiętam jak powstawały cała paleta warsztatów. Teraz to jest już stała oferta Tato.Net-u. Na początku te warsztaty no po kolei po kolei po kolei wchodziły warsztat na przykład ojciec córka bliżej, tak się to chyba nazywa. Tato córka to jest taki wizerunek chyba, który jest jednym z najdłużej funkcjonujących, stworzonych przez nas wizerunków. On jest oparty na takim zdjęciu. To zdjęcie jest bardzo szczególne, powstało na sesji zdjęciowej, którą zorganizowaliśmy dla Tato.Net-u przy okazji tworzenia albumów. Takich albumów, one się nazywały, jak się nazywały te albumy? „Listy do taty”.
– List do taty. To jest w ogóle wydawnictwo, które jest dostępne do kupienia. Ja od razu powiem o nim, że list do taty to jest też konkurs. Dzieci piszą listy do swoich ojców, wysyłają je do kapituły, która je ocenia i wybrane publikuje. To jest tak wzruszająca, tak piękna lektura, że jeżeli któryś z was drodzy panowie sobie myśli, kurczę coś mi nie idzie, nie jestem ważny, może się nie nadaje, to niech sobie to poczyta, bo to jest natychmiastowy powrót do tego co najważniejsze w naszych sercach, czyli do naszych dzieci. Dzięki za to wtrącenie. Ja już. No i jak z tym listem do taty?
– Tak, tak. Zresztą są trzy tomy tych listów do taty, albumów. Do każdego z nich przygotowywaliśmy ilustracje. To były sesje zdjęciowe, które realizowaliśmy w różnych miejscach. Zwykle to były miejsca właśnie takie ciepłe, domowe. Dużą część z tych sesji fotograficznych realizowaliśmy dzięki wsparciu naszych przyjaciół, rodzin, ojców, którzy chcieli się to zaangażować i ten moment, kiedy Krzysztof jako fotograf, bo też to jest jedna z jego pasji niezliczonych, jest w stanie wyłapać taki moment, taką emocję, która w 100% tak jak na plakacie ojciec-córka oddaje to najważniejsze, które się dzieje między rodzicem a dzieckiem, no to są dla nas absolutnie bezcenne momenty. Jak się popatrzy na te zdjęcia, które są pełne emocji, które są pełne relacji, to widać, jak ważny też w Tato.Necie jest ten wizerunek. My zawsze unikaliśmy zdjęć stockowych. Większość, żeby nie powiedzieć wszystkie zdjęcia, które i z różnych wydarzeń, i z warsztatów, i właśnie przy okazji realizacji sesji do albumów tworzyliśmy dla Tato.Net, one wszystkie są oparte na dostrzeżeniu prawdziwej relacji, na sprowokowaniu ludzi do odsłonięcia się i do pokazania tego, jak to jest ważne i to, no zresztą nie tylko dla Tato.Netu wykonujemy sesje zdjęciowe, ale to jest po prostu leitmotiv tego, co chcemy przekazać również obrazem.
– Tak, rzeczywiście jest fascynująca przygoda, powiedziałem. Wielka przygoda. Wiele rzeczy z tych, które powstawały właśnie tak ad hoc, jak na przykład nazwa STATO, zamiast statystyka i tak dalej. To są rzeczy, które oczywiście były budowane bardzo szybko. Bardzo często też powiedziałbym, że od początku… wzrusza mnie to nieustannie, ale rzeczywiście tak jest, Darek Cupiał dzwoni do mnie, tak? Pyta też o to, jaka jest moja intuicja i wizja na przykład na temat. Czasami są to bardzo poważne tematy. Jak widziałbym sytuację Tato.Net wobec współczesności, tak? To są sprawy, które na szczęście wspólnie jakoś mamy podobny sposób patrzenia i wrażliwość, która owocuje na przykład hasłami, tak, Odwaga – Rozwaga, powiedzmy… Godność, to są rzeczy, to są programy, na Forum zawsze wywołują pewnego rodzaju poruszenie, skutkuje kolejnymi działaniami i jest to pewnego rodzaju początek jakiejś formacji. Dlaczego o tym mówię? Bo to są rzeczy ważne. Myślę, że w tych wszystkich działaniach od samego początku w moim, w mojej, ale na pewno też i w wielu ojców sumieniu odzywają się takie ważne, istotne, bardzo kamienie milowe, które widzieliśmy w naszym życiu. Postawa Jana Pawła II. Ja cały czas do tego wracam i bez przerwy o tym mówię, że to nie jest ten miły dziadzio od kremówek. To jest ten człowiek, który potrafił wrzeszczeć, krzyczeć i poruszać sumienie. Do tej pory porusza to sumienie, kiedy mówi, że to są rzeczy ważne i dla was też powinny być ważne i powinniście się tym przejmować, bo zbyt długo to, co było istotne jako ojcostwo, było niszczone w naszym, w naszym życiu od wieków. To nie tylko są sprawy zaborów, to nie tylko sprawa okupacji niemieckiej, sowieckiej, rosyjskiej dominacji. To wszystko ma bardzo głębokie podłoża, które muszą być przepracowane. Bo relacja ojciec i dziecko, ojciec i syn, ojciec i córka, to jest najważniejsza relacja, która wpływa absolutnie na przyszłość i to trzeba odbudowywać. Dlatego tak właśnie myślę bardzo często współbrzmimy, jakoś rezonuje we mnie to, co w intuicji Darka powstaje i bardzo często mamy podobne spojrzenie na to, co jest istotne i ważne współcześnie, tak? A może mieć też wpływ bardzo duży na przyszłość, nie?
– Płynnie doszliśmy do Forum, Forum czyli największego w Polsce i w Europie, nie wiem czy na świecie, ale nie sprawdzałem, kto wie, spotkania ojców, które odbywa się każdego roku. Jesteśmy dopiero co po takim spotkaniu, które odbyło się w Lublinie, tam 500 ojców w jednej sali, wszyscy chcą być jak najlepszymi ojcami dla swoich dzieci. A wy wspomnieliście o tych nazwach, które łączą się z Forum. Forum ma zawsze taki podtytuł. Ja pamiętam… teraz było godność i służba, kiedyś faktycznie odwaga i rozwaga, uważność i męstwo i jeszcze jakieś. Czy to także od Was, z Waszych serc gdzieś te nazwy wypływają lub konsultujecie je faktycznie z Darkiem?
– No nieskromnie powiem, tak, bo rzeczywiście było tak, właściwie od 2010 roku to praktycznie co rok konsultujemy wszystkie nazwy. Pierwszy raz byłem w 2010 roku, jak sobie przypominam, w marcu pamiętnego roku rzeczywiście. Pierwszy raz byłem obecny na Forum, robiłem zdjęcia. Mocno to zapadło mi w pamięć z uwagi też na ten szczególny rok, bo to było dwa tygodnie przed 10 kwietnia. I powiem szczerze, że od tamtej pory też zmieniło się też moje podejście do wielu spraw. Wiele rzeczy musiałem od nowa jakoś przemyśleć, poustawiać i dla Tato.Net prawdopodobnie też miało to ogromnie znaczenie. Ja uważam, od tamtej pory o wiele częściej się kontaktujemy w tych sprawach związanych z wytyczaniem jakichś kierunków i no powiem, że tak miałem udział oczywiście w kilku pomysłach na program kolejnych forum. To jest wielką dumą oczywiście dla mnie.
– Ja jeszcze tylko dopowiem, że na początku przez kilka lat forum pojawiało się w takim jako marka, tak, jako taka submarka pojawiało się w takim logotypie stworzonym przez Krzysztofa, który był jakby pewnym multiplikacją tego podstawowego loga, żeby pokazać jakby tą społeczność Forum i potem przyszedł taki moment, my już widzieliśmy, że naprawdę ta inicjatywa się rozrasta, że już nie wystarczy komunikować się takim no takim skromnym wizerunkiem, za którym stoją tylko słowa i wtedy to po raz pierwszy chyba w 2016 roku, jeśli dobrze pamiętam Krzysztof zaproponował, żeby osoby konkretne promowały forum, żeby pójść w wizerunek osób, które stoją za tą inicjatywą. No i tak powstały właśnie wizerunek Forum Odwaga i Rozwaga. Potem powstał wizerunek w następnym roku z Kamińskim, jeśli dobrze pamiętam. Potem kolejne wizerunki z fake news, to jeden z moich ulubionych wizerunków. Mądrość, skuteczność, tam gdzie wykorzystaliśmy zdjęcia z Forum, aby pokazać ten świat mediów przez postać Hołowczyca. No i też bohaterów, którzy bardzo często się pojawiają właśnie w sferze Tato.Net. Tato Sfera to też jest nasza inspiracja.
– Wiecie, teraz w miejscu, kiedy Tato.Net obchodzi 20-lecie istnienia. to wasze, jakby nie było częściowo wasze dziecko prowadzicie od tamtego momentu za rękę, pokazując mu jakiś kierunek. Co dalej? Co się stanie z Tato.Net przez najbliższe 5 lat? 10? Czy was gdzieś jest jakaś światełko, ku któremu idziecie?
– Oczywiście, że tak. No, naturalnie, że tak. Ktoś, ma pięcioro dzieci, pięcioro wnucząt, nie może powiedzieć, że coś się tam kończy. Nie, to dalej będzie trwało i trwało. To jest sieć, która żyje. Jak już raz powstało, będzie chodziło dalej. Jeśli chodzi o naszą wizję, moja wizja jest cały czas taka sama. Niezależnie od tego, czy my, czy ktoś inny, czy dzieci tych ojców, którzy w tej chwili fantastycznie prowadzą Tato.Net i są liderami, będą dalej prowadzić, to ta idea, która jest u podstaw, dalej będzie trwała. Oni dalej będą kontynuować to dzieło, które zapoczątkował kiedyś Darek. Powiem tak, że jeśli chodzi o Tato.Net… może inaczej. Ja jestem z pokolenia, które urodziło się w latach 60., wychowywało jako dziecko w latach 70. Mam już kolejne pokolenia, które przechodziły przez doświadczenia naszego społeczeństwa w trudnym okresie i trudne wyzwania pojawiają się co kolejne pokolenie. I ponieważ ta idea jest żywa, ona się musi dostosowywać do kolejnych problemów, wyzwań i szukać nowych dróg, nowych rozwiązań. Najważniejszy jest duch, który u podstawy jest kontynuacją tego, by wspierać życie w takiej formie, w jakiej ono potem tworzy i multiplikuje dobro. Więc ja widzę to, że na Forum, widząc taką ilość fantastycznych ludzi, którzy ten błysk charakterystyczny wokół mają, oni będą przekazywać to dalej. To będzie szło dalej niezależnie od tego, czy Tato.Net przyjmie taką czy inną formę jako organizacja. Ta idea już żyje i ona na pewno będzie funkcjonować tyle, ile będzie potrzeba. Tak uważam.
– To ja jeszcze dodam, ponieważ mamy takie swoje ulubione hasło: „wyobraźnia i konkrety”. Podzieliliśmy sobie to hasło zgodnie z naszymi kompetencjami. Krzysztof to wyobraźnia, ja to konkrety w dużym uproszczeniu mówiąc i te wizje Krzyśka i to, jaką sobie wyobraża markę, rozwój marki to są faktycznie często takie wizje, jak to się mówi, może nie prorocze, ale bardzo mocno osadzone potem w przyszłości, która się spełnia. Ja powiem, że jeśli chodzi o markę Tato.Net, to w tej chwili rozpoczęły się prace nad księgą marki. To jest jakby marka wiodąca, która ma w tej chwili kilka, a może nawet kilkanaście sub-marek. I rozpoczęliśmy taki proces po 20 latach porządkowania komunikacji i przygotowania księgi znaku, które jest nie tylko księgą znaku samego Tato.Net-u, ale też daje narzędzia do komunikacji we wszystkich klubach, dla różnych podmiotów, które współpracują z Tato.Net-em. To jest bardzo istotne, dlatego że ta marka się bardzo rozrosła w ciągu ostatnich 10 lat. I po prostu też zależy nam na tym, żeby pewien standard, pewna jakość komunikacji, którą tworzymy od lat i w projektach, które sami nadzorujemy i sami realizujemy, możemy nad nią w dobry sposób zapanować. To w tej chwili stoi przed nami wyzwanie stworzenia na tyle elastycznej, na tyle, jakby to powiedzieć, szerokiej, w swoim wykorzystaniu księgi znaku, żeby ta marka po prostu w dobry sposób była wykorzystywana przez wszystkie osoby, które współpracują z tą inicjatywą. I takie rzeczy robimy na co dzień, tak, bo zawsze wraz ze znakiem idą pewne zasady, tak, i idzie pewna identyfikacja graficzna. To jest, wizerunek firm i brandów to jest tym, czym się zajmujemy na co dzień.
– Ja o to jeszcze chciałem zapytać, bo my tu o Tato.Net i to myślę sobie o was, że sporo macie szczęścia, że stoicie za marką, która wam w sercu gra, każdemu z was w jakiś sposób. To jest zupełnie pewnie… Wiecie, można sprzątać z myślą o tym, że przygotowuje się dom na cudowną, rodzinną atmosferę i wspaniałe przyjęcia. Można sprzątać po prostu biorąc mopa i wycierając podłogę. To są zupełnie inne podejścia, ale przecież AtWork to nie tylko Tato.Net. Za wami jeszcze cała masa projektów. Jakbyście na koniec dwa słowa jeszcze o tym, co robicie na co dzień, oprócz tego, że opiekujecie się naszym Tato.Net, co tam jeszcze jest.
– Słuchaj, wszystko, po prostu wszystko robimy. Rzeczy takie, że jak sobie przeglądamy nieraz muzea, gazety, książki, plakaty, różne kampanie, które już były w naszej historii, to się zastanawiam, czy to możliwe, żebyśmy to zrobili faktycznie razem przez tak krótki okres. Pracujemy dopiero 30 lat i naprawdę to jest fascynujące w ogóle. Czasami się po prostu czuję trochę nie swoje, wiesz, bo to troszkę tak jak w Forrest Gump się czuję, nie? Wiesz, widziałem to, widziałem tam, to, byłem tu, byłem tam, jakieś rzeczy, które Małgosia zaraz o konkretach opowie oczywiście, ale faktycznie, mieliśmy takie szczęście być świadkami wielu prawdziwych historii, które są ważne, powstawały, zaraz Małgosia powie o konkrecie, a ja tylko powiem, że byli i prezydenci i premierzy…
– Faktem jest, że tak jak się ten rynek reklamy rozwijał od lat 90., od połowy lat 90. w Polsce, to zawsze się gdzieś czuliśmy w czołówce, w czołówce trendów, w czołówce designu, w czołówce narzędzi, które są wykorzystywane, żeby rzeczy promocyjne tworzyć i mamy za sobą całą ścieżkę obsługi ATL-owej, BTL-owej dla firm. To są przeróżne rzeczy promocyjne. W tej chwili już od wielu lat jest to internet głównie. Natomiast jest też taka działka, którą ja wyjątkowo lubię, ponieważ stawia przed nami wyzwania na bardzo dużą skalę. Jest to wystawiennictwo. Od mniej więcej może siedmiu lat zajmujemy się robieniem wystaw. To są głównie wystawy historyczne, tematyczne wystawy. Historia to też taki konik merytoryczny Krzyśka, więc zawsze mamy takie poczucie, że naprawdę robimy coś wartościowego. Ale to są wystawy muzealne. Zrobiliśmy całe Centrum Pieniądza. Mówiąc zrobiliśmy, mam na myśli grafikę. Jakby rzeczy, które odbiorca przychodzi, ogląda, percepuje, zapamiętuje. To jest przepiękny obiekt. Ale też muzea historyczne w Kocku, muzea historyczne w Woli Głowskiej. Zrobiliśmy dużo wystaw, które są wystawami jubileuszowymi zwykle, takimi, którymi Narodowy Bank Polski się od lat chwali i te wystawy w przestrzeni publicznej można zobaczyć. To są duże bryły architektoniczne, które jakoś krajobraz miejski artystycznie i merytorycznie wspomagają. Ale to też była na przykład wystawa z okazji beatyfikacji Prymasa Wyszyńskiego. To jedna z moich ulubionych takich rzeźb w architekturze. Była wystawa z okazji 40. rocznicy… pielgrzymki Jana Pawła II, to są ciekawe, duże wydarzenia. Była fantastyczna wystawa dwa lata temu z okazji stulecia przyłączenia Śląska do Macierzy. To są duże wystawy, które jeżdżą potem po całej Polsce. Są prezentowane w wielu krajach. My nie tylko je projektujemy, ale też przygotowujemy je od strony konstrukcyjnej, bo to są autorskie wystawy. Potem jeździmy z nimi, montujemy je, nadzorujemy, a często też zdarza nam się, że robimy fotografię artystyczną, która wchodzi potem do publikacji tych firm, które te wystawy zamawiają. Tak że to jest bardzo ciekawa część naszej działalności.
– Ja dziękuję za to, dodatkowy obraz, którego mi gdzieś tam brakowało, żeby AtWork opisać. I na koniec chciałbym posłużyć się tym porównaniem, którego Ty Krzysztof użyłeś. Skoro Forest Gump, to ja w imieniu Tat.Netu mówię Wam RUN Forest RUN, RUN Krzysztof, RUN Gosia, RUN. Tu jeszcze jest sporo metrów do przebiegnięcia. Nie zatrzymujcie się w tym maratonie, bo Was potrzebujemy zwyczajnie. No i co? No i dziękuję Wam, że się spotkaliśmy i porozmawialiśmy o tym jak to było, jak to jest.
– Bardzo dziękujemy.
– To my dziękujemy. Miło było z tobą się spotkać. Idę szukać czekoladek.